Zazdrosny mąż nie chciał puścić żony samej do sanatorium. Wreszcie po długich prośbach i namowach zgodził się, ale pod pewnym warunkiem. Żona miała mu przysiąc na wszystkie świętości, że nikt jej nie dotknie powyżej podwiązek. Szczęśliwa żona pojechała do sanatorium. Kilka dni później zazdrosny mąż spotyka na ulicy kolegę. Od słowa do słowa dogadali się, że właśnie wrócił on z sanatorium i widział żonę kolegi.
- No i jak ona tam się czuje?
- Tak szczerze mówiąc, to ona chyba zwariowała. Nosi podwiązki na szyi!
Król wyrusza na wyprawę krzyżową. Wzywa wiernego pazia.
- Mój drogi. Wręczam ci klucz do pasa cnoty mojej żony. Nikomu go, rzecz jasna, nie dawaj. Gdy wrócę za cztery lata, oddasz mi go we własne ręce.
Wierny paź, wzruszony zaufaniem, przyjął depozyt. Król nie zdążył jeszcze odjechać mili od zamku, kiedy na spienionym koniu dogania go wierny paź.
- Królu, królu, nastąpiła pomyłka. Dałeś mi nie ten kluczyk!
Dwie przyjaciółki rozmawiają w kawiarni.
- Wiesz, wczoraj szłam przez park i zgwałcili mnie.
- I co, dzisiaj idziesz na policję?
- Nie, dzisiaj wieczorem też idę do parku...
<< Poprzedni Następny >>