Pani Kowalska nie może doprosić się od męża, aby ten wymienił przepaloną żarówkę, naprawił cieknący kran, czy też połamane drzwiczki od szafy.
- Nie jestem elektrykiem. Nie jestem hydraulikiem. Nie jestem stolarzem - słyszy Kowalska w odpowiedzi na swoje wymówki. Któregoś dnia Kowalski wraca z pracy i widzi zdziwiony, że żarówka jest wymieniona, kran nie cieknie, i szafka jest naprawiona.
- Kto to wszystko zrobił?
- Sąsiad z góry.
- Ile za to wziął?
- Nie chciał pieniędzy. Powiedział, że albo mam mu zaśpiewać, albo mu się oddać.
- I zaśpiewałaś?
- Nie jestem śpiewaczką.
- Kochanie, ty mi przypominasz Lancię Stratos...
- Rozumiem, te opływowe kształty...
- Chodzi mi o lekkie prowadzenie...
Pewien młody mężczyzna, miłośnik kobiet, miał mówiącą papugę. Często przyprowadzał do domu dziewczyny i zdarzało się, że w najgorętszym momencie amorów papuga zaczynała wtrącać swoje komentarze. Peszyło to dziewczyny, które ubierały się i wychodziły. Któregoś dnia, oczekując na przybycie szczególnie atrakcyjnej pani, facet powiedział do papugi:
- Łeb do ściany i ani mru-mru, bo ci go ukręcę.
Akcja miłosna w toku. Papuga siedzi posłusznie odwrócona tyłem do tapczanu. W pewnym momencie słyszy głos.
- Zarzuć mi nogi na szyję.
Papuga nie wytrzymuje.
- Czort tam z łbem. Muszę zobaczyć ten numer.
<< Poprzedni Następny >>